Herbata o wielu imionach, gdyż każdy na nią mówi nieco inaczej. W Polsce – znana jako bawarka lub po prostu herbata z mlekiem i choć jest dość popularna, to nie znam zbyt wielu fanów tej herbaty. Inaczej sprawa wygląda w Wielkiej Brytanii, gdyż to czy do filiżanki nalejemy najpierw mleko czy herbatę jest kwestią sporów. Nawet sam Tyson Fury (angielski pięściarz wagi ciężkiej) na swoim Instagramie opublikował relację, w której mówi wprost: najpierw herbata, potem mleko! Nie inaczej jest w byłych koloniach brytyjskich w Azji gdzie bardzo często można usłyszeć pytanie: „Chcesz herbatę normalną, czy czarną?” Co w skrócie znaczy: „z mlekiem, czy czarną?”.
Tak więc nie ważne czy jest to bawarka, herbata po angielsku czy herbata indyjska – przepis na nią jest banalnie prosty.
Przepis na bawarkę – herbatę z mlekiem
Herbata z mlekiem najbardziej smakuje mi z rana – najlepiej z odrobiną cukru. Do jej przyrządzenia używam mleka 2%, lub takiego jakie mam obecnie w lodówce. Podstawą jest oczywiście herbata czarna. Tę parzę stosunkowo długo, żeby była mocna. Co ważne – nigdy nie używam herbat wysokogatunkowych – jest mi ich zwyczajnie szkoda, na taką poranną „bawarkę” :-). W skrócie:
- Parzymy herbatę czarną i wlewamy ją do ulubionego kubka, szklanki bądź filiżanki;
- Opcjonalnie – dodajemy nieco cukru;
- Dolewamy mleka (wedle uznania).
- Można również dodać brandy bądź rumu.
Jak widać, przyrządzenie herbaty z mlekiem nie należy do zbyt skomplikowanych. Na zakończenie trudno nie wspomnieć skąd pochodzi popularna w Polsce bawarka.
Pochodzenie nazwy bawarka
Wydawać by się mogło, że odpowiedź jest prosta: bawarka = Bawaria. A, że nasz język polski lubi zapożyczenia, to wygodnym byłoby przyjąć, że tak właśnie jest. Otóż pochodzenie „bawarki” jest nieco inne. Rozwiązania tej zagadki należy szukać w kulinarnych słownikach francuskich, gdzie „Bavaroise” oznacza herbatę z mlekiem słodzoną syropem z paproci. Przyjmuje się również, że tak nazywana była herbata w jednej z paryskich kawiarni – podobno na cześć księcia bawarskiego.
Bawarka – podsumowanie
Jeszcze do niedawna herbatę z mlekiem traktowałem podobnie jak wszystkie inne dodatki do herbaty – nie piję, nie toleruję, nie lubię (chyba, że chodzi o herbatę z miodem gdy jestem przeziębiony). Od jakiegoś jednak czasu lubię zaparzyć czarną herbatę z mlekiem. Szczególnie, jak nie mam czasu na spokojne wypicie porannej herbaty. Nie muszę się wtedy przejmować czy przeparzyłem herbatę, czy jest zbyt mocna, albo że nie zdążę jej wypić bo jest za gorąca. Po prostu dolewam zimnego mleka i pierwszy ciepły napój dnia rozgrzewa mnie od środka.
Polecam wszystkim spróbowanie bawarki, jeśli nie mieliście jeszcze okazji. Oczywiście nie jako substytut dobrej, poprawnie zaparzonej herbaty w stylu gong-fu – bardziej jako odskocznię 🙂