Jak herbata zmienia świat?

Czas, który spędzam w podróży z Gdyni do mojego rodzinnego domu zawsze obfituje w różne przemyślenia. Staram się, by w tych chwilach zawsze towarzyszyła mi herbata i dobra książka (bo czytam ciągle zbyt mało). Pisząc ten artykuł, właśnie przygotowuje się do niespełna trzygodzinnej podróży pociągiem. Ten środek lokomocji, mimo wielu upierdliwości, jest dla mnie „kapsułą myśli”, którymi chciałbym się z Wami podzielić.

Nie będę się oczywiście rozwijał na każdy temat. Skupię się raczej na tych związanych z herbatą – a jest ich ostatnimi czasy naprawdę dużo. Zaczynając od czysto filozoficznych spraw, poprzez kwestie smaku i jakości, aż po ekonomię i prawa człowieka.

Herbaciane przemyślenia

Do tych ostatnich herbacianych przemyśleń zmusił mnie dokument, emitowany kilka dni temu przez TVP – „Na szlaku herbaty”. Główna myśl po obejrzeniu: Jeszcze bardziej powinniśmy uświadamiać ludzi. Zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że jako pasjonaci herbaty musimy i jest naszym obowiązkiem, by mówić o herbacie i szerzyć wiedzę na jej temat. Bez tego, będziemy popadać w ignorancję, egoizm, głupotę i obojętność.

Dlaczego w ogóle o tym piszę? Wystarczy spojrzeć jak różne mamy podejście do herbaty. Jedni jej nie piją, drudzy wybierają najtańsze produkty czyli herbatę ekspresową, inni są smakoszami, koneserami, czy bardziej świadomymi konsumentami. Jakkolwiek używamy herbaty, jesteśmy częścią tego ogromnego łańcucha opartego na popycie i podaży. I nie ma nic w tym złego, ponieważ każdy wybiera to na co ma ochotę i nikt mu tego prawa odebrać nie może.

Dla ilu z nas herbata jest jedynie kolejnym napojem? Przecież cała kultura wokół niej namawia nas do refleksji. Bardzo często o tym zapominamy. Dlatego uważam, że podczas picia herbaty, należy za nią dziękować, tak, jak dziękujemy za zdrowie, szczęście, czy posiłek, który spożywamy. Dziękować, gdyż ktoś tę herbatę zbiera. Nie rzadko w podłych jak na nasze standardy warunkach. Dzięki pracy na plantacji – głównie herbaty czarnej – może wyżywić rodzinę, czy wysłać dzieci do szkoły. Dla nas, ludzi zachodu, którzy beznamiętnie przyjęli herbatę, bywa ona jedynie popychaczem do jedzenia. Dla ludzi wschodu herbata to dar, dzięki któremu mogą żyć.

Dokument, o którym wspomniałem wcześniej, pozwolił mi spojrzeć szerzej. Tak jak o deforestacji Sri Lanki słyszałem już wcześniej, o sytuacji ludzi pracujących na plantacjach mówi się już dużo mniej, lub prawie w ogóle. Tym samym obudziła się we mnie myśl, jakim to ignorantem byłem do tej pory. Przecież wszyscy wiedzą, za jakie stawki pracuje się przy zbiorach herbaty. Dlaczego nie zagłębić się w tę sprawę bardziej niż dotychczas?

Rynek herbaciany –  zmiany na lepsze?

Nie chcę oczywiście uogólniać. Wiele osób w Polsce i Europie, robi świetną robotę popularyzując dobrą herbatę. Dostarczają znakomite produkty, wiedzę. Dzielą się kulturą, tradycją. Są prawdziwymi pasjonatami. Co jednak ważniejsze – szanują ludzi, którzy tę herbatę zbierają.

W miejscach gdzie uprawiana jest ta roślina, też jest lepiej. Coraz częściej zwraca się uwagę na ochronę środowiska (uprawy ekologiczne), tworzy produkty oparte o Uczciwy Handel (fair trade) oraz, co jest bardzo ważne – dba o ludzi.

Historia herbaty bardzo bogata, jednak nie zapominajmy, że jest ona również przepełniona krwią i cierpieniem. Dbajmy o to, by nasze dzieci nigdy nie powiedziały, że gdy my piliśmy herbatę, ci którzy ją zbierali ginęli, byli wykorzystywani seksualnie i żyli w nędznych warunkach.

Lekcja na dziś – bądźmy świadomi, uczmy się.

Mój wpis to tylko rzucony kamyk w stronę naszej świadomości. Nie chcę nikogo pouczać ani oceniać. Herbata jest bardzo ciekawą rośliną. Ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie, a to przecież tylko jeden z pozytywnych aspektów! Dzięki wiedzy o niej, wybieramy lepsze produkty, poznajemy jej historię, uczymy się spokoju i opanowania w tych nerwowych czasach.

Jak jednak mój wpis odnosi się do jego tematu i pytania, które jest w nim zawarte? Herbata fizycznie świata nie zmienia. Jednak dzięki rosnącemu zainteresowaniu na ten produkt, zwiększane są moce przerobowe fabryk i plantacji, wycina się wiele drzew pod pola herbaciane, przy okazji giną zwierzęta. Nie pozwólmy, by przez naszą ignorancję zmiany szły w złym kierunku, bo jako konsumenci, mamy na to wpływ. Bądźmy więc wymagający i dociekliwi, ale wymagajmy również od siebie. Uczmy się i edukujmy pozostałych. A co najważniejsze – gdy sięgniemy po kolejną czarkę herbaty – pomyślmy o ludziach, którzy ją zrywali.

komentarzy 12

  1. Paulina Pizoń

    ohh ja uwielbiam herbate! pije ja prawie do kazdego posilku:D swietny blog i ciekawy:) pozdrawiam.

  2. Pingback: Herbata, brzydki napój. – Kurs na herbatę

  3. Żałuję, że nie podróżuję pociągami w ogóle – takie podróże zawsze skłaniają do refleksji, bo zapchany autobus i miejskie korki to już nie to samo;) Mnie zawsze przy książce towarzyszy kawa 🙂

    • Polecam pociągi! Tyle ludzi ile tam poznałem… można książki pisać. Właśnie pociągi mają to do siebie, że każdy podróżuje jak chce – albo rozmyśla, albo rozmawia, albo wyłącza się totalnie i zajmuje pierdołami. Tak czy inaczej – jest fajnie 🙂

  4. Nie spotkałam się jeszcze z takim ujęciem tematu herbaty :). To smutne, że za każdą filiżanką może kryć się tyle cierpienia.
    Czy powinniśmy zbojkotować picie herbaty, jak bojkotowane są sieciówki, które szyją w Chinach lub firmy, które testują kosmetyki na zwierzętach? Myślę, że może to przynieść też taki skutek :).

    • Bardzo miło Cię tu widzieć :-).

      Nie chciałbym uderzać w zbyt smutne tony. Bardziej chodziło o zwrócenie uwagi na ludzi, którzy stoją „po drugiej stronie”. Przecież dla wielu z nich herbata stała się możliwością zarobku, wyżywienia rodziny, wyprawienia dzieci do szkół (co wcześniej mogło być niemożliwe). Uważam, że warto patrzeć na każdą stronę tego medalu.

      Co do bojkotu – myślę, że rynek zweryfikuje sam te firmy, które są nie fair wobec swoich pracowników. Wystarczy świadomość i zdrowy rozsądek.

      Pozdrawiam serdecznie!

  5. Łukasz G

    Jak ja lubię podróżować pociągiem… Oczywiście z dobrą książką. Czas mija bardzo szybko, a zmieniające się za oknem obrazy często dają do myślenia. Pokazuje to, jaki świat jest różny, a zarazem identyczny!

    Kiedy przeczytałem stwierdzenie o prawach człowieka, od razu przed oczami pojawiły mi się obrazy z filmu „Na szlaku herbaty”… następnie przeczytałem, że także Tobie dokładnie o to chodziło… Właśnie przygotowuję wpis o herbacie z Kenii. I kiedy miał być emitowany ten film, właśnie ją sobie zaparzyłem. Uwierz… z każdą minutą, ta herbata zmieniała smak – z każdą minutą, kiedy widziałem cierpienie ludzi, zacząłem ją doceniać bardziej. Na pewno nie była już zwykłą codzienną herbatą (za jaką uważałem ją dotychczas)… Kwintesencją była historia tego chłopca… Straszne i smutne 🙁 I brak nadziei na spełnienie marzeń – bycie lekarzem, to straszne. Ale podobało mi się jedno – ten chłopiec nie tracił nadziei i marzeń. I myślę, że w dzisiejszych czasach właśnie takiej postawy nam brakuje…

    Łączę pozdrowienia,
    Łukasz

    • Pociąg zawsze daje jakieś nowe doświadczenia, chociaż czasami chce się tylko spać. Ale z racji, że jestem obserwatorem, to mnie dużo rzeczy zawsze interesuje 😉

      Kenia… historia z tego filmu jest na prawdę poruszająca, chociaż czasami wydawało mi się, że reżyserowana. Wydaje mi się, że problem jest dużo głębszy niż nam się wydaje, a pokazane zostały tylko odpowiednie obrazki, które miały wzbudzić emocje. Moim zdaniem, każda herbata niesie za sobą historię ludzi którzy ją zbierają (lub uczestniczą w tym całym łańcuchu). Przecież jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie w Chinach ginęli niosąc herbatę na plecach po niebezpiecznych szlakach herbacianych. Zostawiali całe rodziny, które utrzymywały się głównie z tego…

      Tak czy inaczej – najważniejsze, że herbata daje do myślenia. Empatia jest bardzo ważna i tego bym się trzymał 🙂

      Pozdrawiam!
      Maciek

  6. Łukasz Satterthwaite

    Temat, który tu podjąłeś jest bardzo ważny. Picie herbaty powinno być działaniem świadomym, bo to jednak nie to samo, co popijanie soków, czy jakichś innych gazowanych cudów. Herbata ma za sobą stulecia filozofii, przemyśleń, refleksji i trochę niezręcznie by było mienić się pasjonatem herbaty, a jednocześnie nie zwracać uwagi na nic, poza samym naparem we własnej czarce. Dużo uwagi poświęcam znajdowaniu miejsc, w których sprzedaje się herbatę z miejsc znanych sprzedawcom, od ludzi, a nie koncernów. Już kilka takich udało mi się znaleźć, wiele jeszcze pewnie czeka na odkrycie.

    Świadomość herbaty w naszym kraju zaczyna chyba się rozwijać, takie mam przynajmniej wrażenie. Warto, żeby to zainteresowanie miało też pozytywny wpływ na tych, korzy stoją na drugim końcu łańcucha produkcyjnego.

    Pozdrawiam,
    Łukasz

    • Właśnie o to drogi Łukaszu mi chodziło. Herbaty nie da się porównać do niczego innego. Wystarczy spojrzeć na jej historię i długowieczną kulturę. Chińczycy wokół herbaty stworzyli wręcz swoisty kult. Nie wydaje mi się, żeby ktoś jeszcze (oprócz Japończyków) tak czcił tę roślinę i napar który daje. Dlatego też powinna być traktowana wyjątkowo. Czynnik ludzki też jest tutaj ważny.

      Jeśli chodzi o świadomość w Polsce – też to widzę i niesamowicie mnie to cieszy. Spotykam się jednak jeszcze z przekłamaniami wynikającymi z niewiedzy. Ale to od nas zależy czy na to pozwolimy, czy też nie 🙂

      Pozdrawiam gorąco!

Navigate