Piwo z herbatą czarną

Ostatnimi czasy, gdy pada pytanie: Herbata, czy piwo? – bez zastanowienia wybieram herbatę. I to nie dlatego, że taką mam filozofię, a raczej z braku chęci na picie alkoholu. Oczywiście, lubię od czasu do czasu „strzelić sobie piwko”, bo jest to całkiem przyjemna odskocznia od herbaty. Piwo na bazie czarnej herbaty brzmi świetnie! Dlatego apetyt na tego rodzaju trunek urósł jeszcze bardziej, gdy dowiedziałem się, że cieszyński browar fabrica RARA przy współpracy z wrocławską Czajownią wydał dwa piwa na bazie herbaty: Kaszmir oraz Lapsang. Grzech nie spróbować, czyż nie?

W moim pierwszym poście na blogu, o podróży do Wrocławia wspominałem, że choć trasa relacji Gdynia-Wrocław była bardzo przyjemna, to kilometry i czas na ich pokonanie były dla mnie męczące. Dlatego też dostanie się na południe Polski, by zakupić piwo i wrócić do codziennych obowiązków wydawało ciężkie w realizacji, postanowiłem poprosić Piotra z Czajowni o pomoc. Z odsieczą przyszedł Chris z Wine Not?, który zgodził się wysłać na pomorze butelki z piwem.

Piwa z herbatą Lapsang i Kaszmir w portowej scenerii.
Lapsang i Kaszmir w portowej scenerii.

Co mnie zaskoczyło po otwarciu paczki? Rozmiar. Piwa rozlewane są do butelek o pojemności 750 ml, w związku z tym bardziej przypominają wina, przynajmniej gdy widzimy je po raz pierwszy. Jednak ich wartość miałem odkryć dopiero później – ciągle zastanawiałem się nad tym, co skrywają te tajemnicze, ciemne butelki.

Piwo z herbatą Aromat Kaszmiru

Pierwszym z piw, które posmakowałem był Kaszmir – Imbir Imperial Saison z dodatkiem herbaty Aromat Kaszmiru. Po otwarciu butelki czuć coś, co dla mojego jeszcze nie wprawionego w rozpoznawanie zapachów nosa przypomina przyprawy. Piwo w swoim składzie zawiera suszoną skórkę słodkiej pomarańczy, imbir, kardamon no i oczywiście herbatę, która powstała na bazie czarnej, zielonej i oolonga. Nie trudno zatem ulec pokusie porównania go do znanego wszystkim amatorom piwa, popularnego grzańca. Smak pomarańczy przeplatany z imbirem i kardamonem jest dla mnie tym, co dominuje w tym piwie. Podobno niektórzy wyczuwają w nim banany i gumę balonową – mi niestety się nie udało.

Piwo pszeniczne Kaszmir na bazie herbaty w butelce i szklance.
Mętne pszeniczne piwo, którego barwa doskonale oddaje smak pomarańczy i przypraw.

Piwo z herbatą Lapsang Souchong

Drugim piwem był Lapsang – Brown Ale z dodatkiem herbaty Lapsang Souchong. Szczerze mówiąc, przed spróbowaniem, długo zastanawiałem się czym mnie zaskoczy. Moja ciekawość rosła z każdą minutą, gdyż smak Lapsang Souchong jest mi dobrze znany. Pomijam przy okazji fakt, że bardzo lubię ciemne piwa. Spodziewałem się dymu i wędzonki – dla niektórych połączenie nietypowe, dla mnie – bardzo ciekawe i tajemnicze. Nie pomyliłem się – aromat był właśnie taki, jakiego oczekiwałem. Po pierwszym łyku wiedziałem, że nazwa została dobrana idealnie. Smak czarnej, wędzonej herbaty jest tutaj dominujący, chociaż można również wyczuć pewną słodycz oraz odrobinę palonej kawy. To piwo jest ciemne, nie tylko z nazwy. Mrok, to jego drugie imię.

Piwo Lapsang na bazie herbaty wędzonej w butelce i kieliszku.
Ciemne, wyraziste piwo, idealnie komponuje się z wieczorową porą.

Czy w piwie jest więc herbata? Zdecydowanie! I to w bardzo nietypowej formie. Lapsang i Kaszmir polecam fanom piw rzemieślniczych, herbaciarzom oraz tym, którzy lubią odkrywać nowe smaki. To co oferuje fabrica RARA, to przede wszystkim wyjątkowość i oryginalność. Piwa na bazie herbaty są zdecydowanie jednym z moich ulubionych odkryć ostatnich czasów. Będziecie zaskoczeni!

komentarzy 9

  1. A gdzie można kupić te smakołyki? 🙂 Gdzieś poza Wrocławiem też?

    Do Lapsanga można dodawać cygaro w gratisie ;).

    • Ja właśnie miałem problem z dostaniem piwa. Kupiłem w sklepie Wine Not?, gdyż Chris w drodze wyjątku zdecydował się na wysyłkę butelek do Gdyni… Najlepiej pytać u źródła (Fabrica RARA, Czajownia).

      Z cygarem, byłoby nieźle, ale bałbym się połączenia mimo wszystko 🙂

  2. Herbata i piwo?? Kosmos! Do ciemnego piwa nie jestem przekonana, ale butelki wyglądają obłędnie 🙂

    • Też tak myślę, ale to zasługa zdjęć (:D). Połączenie nietypowe, ale zanim zdecydujesz się na spróbowanie piwa, szczególnie Lapsang – najpierw posmakuj herbatę. Będziesz miała niezłą namiastkę tego czym jest piwo 😉

  3. Spróbujemy zdążyć jeszcze z degustacja w czwartek wieczorem:-) Bo mnie www zaabsorbowalo bardzo i degustacje przelozylismy Lapsanga. Bedzie więcej fot butelek w terenie?:-)

    • Domyślam się. Nie ma pośpiechu, choć chętnie poczytam jak Ci degustacja wypadła. Zdjęć jest więcej (ale niezbyt dużo, gdyż gonił mnie czas). Może coś pojawi się jeszcze na Instagramie (choć są w podobnym stylu). A co, fajne? 😛

      • Łukasz G

        Mnie się bardzo podobają! 🙂

        Ale samo połączenie nietypowe – nigdy nie miałem okazji pić czegoś podobnego 🙂 Nawet yerby nie mieszałem jeszcze z piwem… 😉 Ale wydaje mi się, że to drugie będzie z pewnością łatwiejsze do realizacji, niż możliwość kupienia takiej buteleczki 🙂

        P.S. Osobiście w samym naparze Lapsanga coś mi nie pasuje… Hmm… coś? Nie no, wiadomo – to wędzenie nie idzie mi jakoś w parze z herbatą 🙁 Pamiętam, że męczyłem ją jak mało którą… niestety 🙁 Ale w piwie, to może być coś 🙂

        • Maciej – no ba, świetne:) Miałam nadzieję na całą degustację w terenie, ale może za chłodno:).
          Łukasz – ja tak mam z herbatami z nutami kakaowymi (albo dodatkami), no nie jestem w stanie wypić. Ale, że ogniska uwielbiam to Lapsang podszedł nawet bardziej niż Rosyjska Karawana:). Ale masz rację, jest to dziwny aromat przy herbacie:).

          • Dziękuję Wam bardzo 😉

            Jeśli chodzi o Lapsanga – jeśli nie lubicie herbaty – piwo niestety też będziecie męczyć. Podobnie jak herbata, jest bardzo nietypowy. Nadal – jest to kwestia gustu i ryzykowałbym stwierdzenie, że każdemu zasmakuje 😉

Navigate